Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie odrzucił wniosek Legii Warszawa o zabezpieczenie powództwa w sprawie decyzji UEFA przyznającej walkower na korzyść Celtiku Glasgow w meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Niby nic nadzwyczajnego, wszak można było tego się spodziewać. Każda inna decyzja byłaby raczej sporą niespodzianką. Decyzja CAS oznacza jednak definitywnie koniec marzeń legionistów o upragnionej Lidze Mistrzów. Przynajmniej w tym sezonie...
Legii pozostaje ewentualna walka o odszkodowanie finansowe ze strony UEFA. CAS na ogłoszenie wyroku w tej sprawie ma trzy miesiące. Dużo? Zbyt dużo. Nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy, gdyż przez trzy miesiące przed mistrzem Polski wiele ważnych meczów. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: futbol przegrał. Przegrał z papierkami, administracją, głupimi przepisami. Przegrało piękno sportu, ale nie przegrała Legia! Bo Legia walczy do końca! Nie ulega wątpliwości, że piłkarze myślami nadal są przy przegranej przy zielonym stoliku Lidze Mistrzów. Jednakże właśnie w trudnych momentach, takich jak ten, poznaje się charakter człowieka, również piłkarza. Legia od czasu pierwszej decyzji UEFA pokazała ten charakter dwukrotnie, pewnie pokonując swoich ligowych rywali. Wyniki Legii, począwszy od rewanżu z irlandzkim Saint Patrick's Atheltic wyglądają imponująco: 5:0, 3:1, 4:1, 1:1, 2:0, 5:0, 3:0. Zaryzykuję stwierdzenie, że tak mocnego mistrza Polski nie mieliśmy od co najmniej dekady. Na Ligę Mistrzów będziemy musieli poczekać kolejny rok, ale pozostaje Liga Europejska. Wiem, że to nie to samo: mniejszy poziom sportowy, mniejszy prestiż, mniejsze pieniądze, ale przecież "mniejsze" nie znaczy "małe"! Te rozgrywki są również świetną okazją do pokazania się w Europie. Dlatego tą okazję trzeba wykorzystać. Najbliższy rywal legionistów - mistrz Kazachstanu FK Aktobe jest bez wątpienia w zasięgu podopiecznych Henninga Berga. Jeśli zaprezentują oni taki poziom, jak chociażby w dwumeczu z Celtikiem to jestem spokojny o pewne zwycięstwo już w pierwszym, wyjazdowym meczu. Później wszystko już zweryfikuje boisko (miejmy nadzieję). Jeśli Legia wyjdzie z grupy to będzie świetnie, sezon będzie można uznać za udany. Jeśli nie, będzie to oznaczało, że mistrz Polski nie był jeszcze gotowy na Ligę Mistrzów. Tak czy inaczej, jest o co grać. Legia w tym sezonie wciąż może dostarczyć nam wielu niezapomnianych wrażeń i emocji na europejskim poziomie.
W stołecznym klubie przeszła ogromna burza, pozostawiając po sobie widoczne szkody. Fragment utworu "You'll never walk alone" - hymnu m.in. (nomen omen!) Celtiku Glasgow mówi jednak:
"At the end of a storm,
There's a golden sky"
Dla Legii owym złotym niebem mogą być udane występy w Lidze Europejskiej. Pierwszy z nich już w najbliższy czwartek. A Liga Mistrzów? Cóż, czekaliśmy osiemnaście lat, poczekamy i dziewiętnasty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz